czwartek, 15 czerwca 2017

Dominik Szczepański, Adam Bielecki "Spod zmarzniętych powiek"


Wydawnictwo Agora
data wydania 2017
stron 384
ISBN 978-83-2682-402-9

Góry zdzierają z ludzi maski

Tysiące miłośników gór z całego świata marzą o wyprawach na najwyższe ośmiotysięczne szczyty położone w Himalajach i Karakorum. To marzenie spełnia się tylko nielicznym wybrańcom. Tam docierają tylko najsilniejsi fizycznie i psychicznie, którzy są w stanie pokonać strach, zimno, słabości własnego ciała i mają spory łut szczęścia w postaci dobrej pogody. To właśnie oni ze swoich wypraw kręcą filmy i piszą książki, dzięki którym do himalajskiego świata mogą zajrzeć zwykli zjadacze chleba. Ci wspinacze tworzą elitarne grono, w którym nie brakuje i polskich nazwisk.

W ostatnim czasie na kartach wysokogórskich kronik mocnym rysem zapisało się nazwisko Adama Bieleckiego. Młodego silnego duchem i ciałem człowieka z górniczych Tychów, który ma na swoim koncie wiele sukcesów. Jest m.in. pierwszym człowiekiem, który postawił zimą stopę na szczycie Broad Peak. Ta wyprawa przyniosła mu rozgłos, sprawiła, że jego nazwisko poznali nie tylko fani himalaizmu, ale i ogół społeczeństwa. Pod adresem Bieleckiego nie płynęły tylko i wyłącznie gratulacje, ale i ostra krytyka wobec faktu, że dwaj z czterech towarzyszy wspólnego ataku szczytowego nie wróciło do bazy. Medialny szum nie był słuszny, głos zabierali nie tylko znawcy tematu. W mediach wrzało. Przypuszczam, że ta niemiła sytuacja, ale nie tylko ona, skłoniły wspinacza ze Śląska do napisana wspólnie z Dominikiem Szczepańskim niezwykle interesującej książki. Tytuł jest zapisem górskiej drogi od skałek i lat młodzieńczych po Himalaje. Tę autobiografię, która zdecydowanie milczy o życiu osobistym czyta się na jednym wdechu. Dlaczego? Dlatego, że jest doskonale nakreślona, a jej bohater to naprawdę wyjątkowa osoba.

Z lektury wyłania się całkiem inna postać niż ta, którą można było poznać kilka lat temu z mediów. Adam Bielecki jest człowiekiem rozsądnym i serdecznym, głodnym sukcesu, ale i mającym w sobie wiele rozsądku oraz rozwagi. Ma apetyt na góry, na ich zdobywanie i przebywanie w świecie lodu oraz śniegu. Jest doskonale przygotowany technicznie i fizycznie, posiada spore umiejętności, ale nie jest osobą, która zawsze i za wszelką cenę musi stanąć na szczycie. Góry uczą go wielu rzeczy. Także pokory i doceniania zwyczajnego życia. Góry są jego odskocznią od codzienności, są jego ziemskim edenem od którego jest uzależniony. Adam to sympatyczny i zwyczajny wspinacz, który chętnie i w sposób ogromnie ciekawy opowiada o swojej pasji i świecie gór, który jest tak inny, piękny a zarazem mało przyjazny dla człowieka. Książka ułożona jest w sposób chronologiczny i pokazuje trudną drogę ku sukcesom i niezapomnianym przygodom. W treści pojawiają się znane nazwiska, jedyne w swoim rodzaju wspomnienia, ale i refleksje, jakie rodzą się na dużych wysokościach. Bez bufonady, bez nadęcia, bez sztuczności Bielecki przybliża realia jakie cechują najwyższe pasma górskie na ziemi. Swoją opowieścią rysuje tym samym intymny portret współczesnego wspinacza, który musi zmagać się z nieco innymi problemami niż polskie pokolenie jego poprzedników.

Książka obfituje w piękne zdjęcia i moc górskich przygód. Jej przeczytanie uzmysławia jak niebezpieczne są góry, jak kruche jest wobec sił natury ludzkie życie, jak wiele wymaga osiągnięcie celu. Autor idealnie rysuje zimowe realia w Karakorum, a jego opowieść mrozi krew w żyłach. Jeśli chcecie poznać wyjątkową postać polskiego himalaizmu, jeśli lubicie górski świat, jeśli nie straszne Wam wiatry i mrozy to idealna lektura dla Was. Polecam spojrzenie na rzeczywistość z wysokości, gdzie zamarza rtęć, gdzie lód skleja powieki, a krew w żyłach robi się gęsta jak miód. Z serca rekomenduję ten tytuł, który uważam za książkę doskonałą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz